Niedziela, 18 maja 2025 r., imieniny Eryka, Aleksandry, Feliksa
Fot. Kadr z filmuAutor kanału popularno-naukowego w serwisie YouTube "Uwaga! Naukowy Bełkot" w sylwestrowym odcinku podjął temat spożywania alkoholu, rekordów upojenia oraz kaca. W nagraniu znalazła się zaskakująca informacja o wyniku badania jednej z ofiar wypadku w Olszewie-Borkach.
Wszystkim imprezom towarzyszą zazwyczaj napoje bardziej lub mniej alkoholowe, które mają zadbać o jakość naszej rozrywki. Ich spożyciu trudno odmówić, zwłaszcza w gronie znajomych. Zazwyczaj po suto zakrapianej imprezie rankiem przychodzi kac.
Autor filmiku przytoczył nie tylko kilka niewyobrażalnych rekordów spożycia alkoholu, ale również w niezwykle interesujący sposób opowiedział o zgubnym jego wpływie na organizm człowieka, kacu, sposobach jego zapobieganiu oraz leczeniu.
- Alkohol zaczyna wpływać na organizm już w małych ilościach. Jednak sami skutki jego przyjęcia potrafimy odczuć, gdy stężenie sięga ok. 0,2 promila w organizmie. Zaczyna się od rozproszenia uwagi i osłabienia odczuwania bodźców zewnętrznych. Przy 0,75 promila zauważalne jest już osłabienie koordynacji i ogólne pobudzenie. Po przekroczeniu 1 promila rozpoczynają się zaburzenia równowagi, którym po ok. 1,5 promila zaczyna towarzyszyć ograniczenie zdolności logicznego myślenia i orientacji w czasie. Powyżej dwóch promili zaczynamy bełkotać i być bardzo senni - mówi prowadzący Dawid Myśliwiec.
- Dawka śmiertelna to ok. 4-5 promili, przynajmniej teoretycznie. Zaskakujący jest fakt, że w latach 70. na duńskich wódkach umieszczano informacje, że śmiertelna dawka alkoholu nie dotyczy Rosjan i Polaków, i rzeczywiście coś w tym jest, zwłaszcza, gdy spojrzymy na najwyższe w historii zarejestrowane zawartości alkoholu we krwi. Jednak wskazanie bezsprzecznego rekordzisty jest trudne. Bezsprzeczne jest natomiast to, że Polacy stanowią ścisłą światową czołówkę w rekordach alkoholowych - opowiada Dawid Myśliwiec.
W nagraniu przedstawiono kilka rekordów alkoholowych. Jednak do zdecydowanego lidera należała jedna ze śmiertelnych ofiar wypadku samochodowego z Olszewa-Borek, który miał miejsce w 2012 roku. U osoby tej zmierzono około 22,3 promila alkoholu we krwi.
- Trzeba jednak dodać, że krew pobrano z rany, a nie z żyły, przez co nie można wykluczyć zanieczyszczenia i wynik ten nie jest oficjalnie uznawany - mówi prowadzący.