« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Piątek, 29 marca 2024 r., imieniny Wiktoryna, Helmuta, Ostapa

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Afera "kopiuj + wklej" trafiła do sądu

Wojewoda mazowiecki stwierdził nieważność uchwały dotyczącej przyjęcia przez ostrołęckich radnych programu zapobiegania przestępczości.
Jej autorem jest Janusz Pawelczyk, doradca prezydenta Ostrołęki. Przypomnijmy, że program "Bezpieczna Przyjazna Ostrołęka Nasza Wspólna Sprawa" wychwalany był nie tylko przez samego autora, ale również radnych koalicji i prezydenta. Wkrótce afera "kopiuj + wklej" wyszła na jaw po naszym artykule "Doradca prezydenta Kotowskiego zaprezentuje na sesji skopiowany dokument". Później dokumentem zajęła się telewizja TTV "Afera "kopiuj+wklej" i kolejna kompromitacja Janusza Pawelczyka. Były komendant z zasłoniętą twarzą (wideo)". Ostrołęcki program to wierna kopia uchwalonego rok wcześniej dokumentu w Koszalinie.

Również radny Mirosław Dąbkowski zauważył szereg nieprawidłowości pod względem prawnym, które wnikliwie opisał w piśmie skierowanym do wojewody mazowieckiego. Równie dokładnie program przeanalizował wojewoda Jacek Kozłowski. Potwierdził przypuszczenia radnego.

Najbardziej rażące według Kozłowskiego jest naruszenie ustawy o samorządzie powiatowym. Według tej ustawy, przed przystąpieniem do sporządzenia programu wymagane jest utworzenie powiatowej komisji bezpieczeństwa i porządku. To do jej zadań należy m.in. przygotowanie projektu. W ostrołęckim wydaniu, projekt został stworzony przez doradcę prezydenta, który zdaniem wojewody jest organem nieuprawnionym.

Analiza przekazanych dokumentów pozwoliła wojewodzie sformułować wnioski. Po pierwsze, mimo iż porozumienie między miastem a powiatem odnośnie utworzenia wspólnej komisji bezpieczeństwa i porządku zostało zawarte, to nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie, że komisja zbierała się w celu tworzenia projektu.

Po drugie na podstawie protokołu z październikowej sesji, podczas której uchwała została podjęta wojewoda uznał, że ani z prezencji ani z dyskusji nie wynika, aby program został przygotowany przez komisję.

- Szczegółowa analiza protokołu obrad potwierdza, że to doradca prezydenta - Janusz Pawelczyk jest autorem programu - twierdzi Jacek Kozłowski.

Potwierdzeniem są słowa Pawelczyka w wyjaśnieniach złożonych 4 grudnia. Na ostatniej stronie można przeczytać: "po uchwaleniu programu będzie on oczywiście przedstawiony komisji bezpieczeństwa i porządku".

Wojewoda przytacza również, że niezależnie od wadliwej oraz naruszającej prawo treści uchwały również załącznik zawiera szereg błędów.

- Strony załącznika od 3 do 25 podają informacje o mieście tj. położenie geograficzne, układ przestrzenny, drogowy - przyznaje wojewoda Kozłowski. - Zdaniem organu nadzoru w zakresie uchwalonego programu bezpieczeństwa informacja o mieście wykracza poza ramy ustawy o samorządzie powiatowym.

Wojewoda zarzuca również przekroczenie kompetencji rady miasta w części zadań wskazanych w programie zapobiegania przestępczości. Za istotnie naruszające prawo uznaje postanowienia homogramu ingerujące w zakres zadań policji. Następnie wylicza w tej kwestii szereg punków:
poprawa jakości organizacji i dyslokacji służb policji, zwiększenie roli dyżurnych, zwiększenie kontroli przewoźników, podjecie działań zmierzających do ograniczenia przestępstw, funkcjonowania "szarej strefy" oraz niezgodnego z prawem wykorzystania programów komputerowych.

- Określenie powyżej opisanych zadań w treści "Programu zapobiegania przestępczości" nie leży w kompetencji rady miasta i stanowi istotne naruszenie prawa - podsumowuje Jacek Kozłowski.

Wnioski wojewody ucieszyły radnego Dąbkowskiego.

- Sprzeciwiłem się nie z powodu plagiatu, ale merytorycznie z uwagi na widoczną chęć zawłaszczenia przez ostrołęcki samorząd uprawnień państwowego organu z bardzo szerokimi kompetencjami - Państwowej Policji - pisze na swoim blogu radny. - Tego typu uprawnienia mogłyby być wykorzystywane niczym średniowieczny "młot na czarownice". Uważam, że to niedopuszczalna w demokracji koncentracja wielu uprawnień w jednym ręku. Oczywiście jest to spotykane w ustrojach totalitarnych. Na szczęście w Polsce prawo tego nie dopuszcza i cieszę się, że prawnicy Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego podzielili moją opinię.

Skarga wojewody mazowieckiego została skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego 13 lutego.

Przypomnijmy, że zgodnie z zasadą pomocniczości wobec samorządów, wojewoda dał miastu 30 dni na poprawę strategii. Termin upłynął wraz z końcem stycznia. Niestety, ratusz nie skorzystał z przychylności wojewody i nie naniósł poprawek. Najwidoczniej urząd miasta nie lubi załatwiać spraw polubownie. Za lepszą uznaje drogę sądową.

Wyświetleń: 3588
 
15:52, 26.02.2013 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne