Piątek, 25 kwietnia 2025 r., imieniny Jarosława, Marka, Elwiry
- Książka Arka liczyła 24 lata, cztery miesiące i sześć dni.
Teraz czyta ją Pan, najsprawiedliwszy sędzia. Jaki wyda wyrok? - żegnał wczoraj tragicznie zmarłego Arkadiusza Gołasia ks. Edward Pleń, krajowy duszpasterz sportowców. W mszy w częstochowskiej katedrze za reprezentanta Polski, byłego zawodnika AZS-u Częstochowa, wzięło udział ponad dwa tysiące osób - rodzina, przyjaciele, siatkarze i kibice. Kiedy karawan z trumną odjeżdżał sprzed katedry, kibice zaczęli skandować: "Arek Gołaś, Arek" i bić brawa. Wielu ocierało łzy.
Gołaś zginął w piątek w wypadku samochodowym w Austrii, jadąc do włoskiego klubu Lube Banca Macerata, z którym miał podpisany nowy kontrakt. Jego pogrzeb odbędzie się w ostrołęckim kościele pw. św. Franciszka z Asyżu w czwartek. Częstochowski magistrat wynajął trzy autokary dla osób, które chcą pożegnać siatkarza.