« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Środa, 24 kwietnia 2024 r., imieniny Aleksandra, Horacego, Grzegorza

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Jaka przyszłość Mazowsza?

Marszałek Mazowsza Adam Struzik nie wyklucza, że już za kilka lat mazowiecka prowincja rozstanie się z Warszawą i utworzy odrębne województwo. Jego stolicą miałby być Płock, a siedzibą sejmiku - Radom.
- Chcemy stworzyć silną przeciwwagę dla stolicy - mówił w Płocku marszałek podczas niedawnego spotkania prezydentów byłych miast wojewódzkich. Przyznał, że wydzielenie odrębnego województwa może być koniecznością. - Nie wcześniej jednak jak po roku 2010 - zastrzegł.
Podczas spotkania prezydenci Ciechanowa, Ostrołęki, Płocka, Radomia i Siedlec zapowiedzieli powołanie Związku Miast Mazowsza.
- Stolica jest bogata, my biedni, średnia z tego wychodzi wysoka. A to oznacza, że już niebawem możemy wypaść z koszyka pomocy unijnej. W obecnym układzie przy Warszawie marginalizujemy się, stając się głęboką prowincją - przekonuje Waldemar Wardziński, prezydent Ciechanowa.
Prezydent Radomia Zdzisław Marcinkowski zapewnia, że nowy związek nie będzie miał ostrza antywarszawskiego. - Nie możemy wyłączać stolicy z regionu, jest nam potrzebna - mówi. Radzi jednak patrzeć na statystykę, która dla Brukseli jest podstawą przy przydzielaniu pomocy. - Jeśli okaże się, że wskaźniki warszawskie zbytnio nas wynoszą, to trzeba będzie z tym coś zrobić - uważa prezydent Radomia. Nawet podzielić województwo na dwa?
- Jeśli to będzie służyło Radomiowi, to pójdę i na to - deklaruje Zdzisław Marcinkowski. Nie odrzuca pomysłu, że stolicą nowego, 17. województwa byłby Płock, a sejmik obradowałby w Radomiu.
- Na pierwszy rzut oka byłoby to korzystne rozwiązanie, ale nie możemy tego formułować tak otwarcie już dziś - przyznaje prezydent Płocka Mirosław Milewski. Chodzi mu o to, by nikogo przedwcześnie nie zrazić i niczego nie zepsuć. - Być może już za trzy lata konieczny będzie nowy podział administracyjny. Ale nie wyobrażam sobie takiej decyzji bez udziału władz Warszawy. Jeśli wspólnie dojdziemy do wniosku, że rozstanie będzie lepszym rozwiązaniem, wtedy poprosimy o pomoc naszych parlamentarzystów - tłumaczy prezydent Milewski.
Prezydent Ostrołęki Ryszard Załuska zamiast rozwodu z Warszawą wolałby rozwiązanie mniej radykalne, np. przyjęcie takiej metody naliczania pomocy unijnej, która pozwoliłaby oddzielić bogatą stolicę od biednej reszty. - Bo przy Warszawie nie łapiemy się na żadną pomoc - dodaje prezydent Ostrołęki.
Separatystyczne tendencje na prowincji to efekt sygnałów z Brukseli. Komisja Europejska przewiduje, że za pięć lat Mazowsze stanie się tak bogate, że straci prawo do pomocy z funduszy strukturalnych. Tymczasem dla regionów, których poziom rozwoju nie przekracza 75 proc. średniej unijnej, UE przeznacza co roku blisko 40 mld euro. W ciągu ostatnich pięciu lat wskaźnik dla Mazowsza wzrósł z 42,7 do 58,9 proc. i województwo już osiągnęło poziom rozwoju porównywalny z większością regionów Grecji czy Portugalii. Oznacza to, że Mazowsze będzie korzystać z funduszy strukturalnych do 2006 r. A co potem?
- Raczej znajdziemy się także w budżecie na lata 2007-2013. Ale z kolejnego zapewne już wypadniemy, a to za sprawą Warszawy. A przecież nie może być tak, że biedni raptem zostaną bez unijnej pomocy - odpowiada Wiesława Lipińska, rzeczniczka marszałka Mazowsza.

DLA GAZETY
prof. Michał Kulesza, współtwórca reformy administracyjnej:
- Podział Mazowsza byłby wymuszaniem rzeczy błędnej z przyczyn wyłącznie finansowych. Mazowsze bez Warszawy byłoby jak pączek bez nadzienia. W końcu to w stolicy województwo ma centrum wszystkiego - uczelnie, banki, instytucje kultury. Dzielenie byłoby więc błędem na poziomie cywilizacyjnym. Ale jest jeszcze inny problem. Np. Kraków jest otwarty na Małopolskę, ma poczucie, że jest stolicą regionu. Podobnie Poznań czy Gdańsk. Tymczasem Warszawa, niestety, nie wykonuje dobrze funkcji stolicy województwa, nie ma poczucia więzi regionalnej. Zgadzam się z dezaprobatą Adama Struzika dla postawy "warszawki", ale nie z podziałowymi konsekwencjami.

Zbigniew Kuźmiuk, przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego:
- Jeśli symulacje finansowe będą dla Mazowsza niekorzystne, to podział może być nieuchronny. W miarę zbliżania się do roku 2013, kiedy obowiązywać zacznie nowy budżet Unii Europejskiej, taką operację trzeba przygotowywać. Ale to jeszcze kwestia kilku lat. Na razie alarmu nie ma.

Razem czy osobno?
Mazowsze jest najbogatszym województwem w Polsce. To jednak statystyczna fikcja, ale za jej sprawą jako jedyne województwo zagrożone jest utratą prawa do korzystania z funduszy strukturalnych. Wszystko z powodu zasobności Warszawy, która biedę prowincji przerabia na uśrednione bogactwo. Z drugiej strony ubóstwo prowincji skutecznie rozcieńcza dostatek stolicy, sprawiając, że i ona wciąż może korzystać z unijnej pomocy. Czesi wydzielili Pragę, a Słowacy Bratysławę jako odrębne regiony i już dziś osiągnęły one takie wskaźniki rozwoju (odpowiednio 121 i 97 proc.), że straciły prawo do unijnej pomocy. Dylemat "razem czy osobno" przeżywały też niektóre państwa Piętnastki. Portugalia i Irlandia wchodziły do UE z dużymi regionami stołecznymi. Gdy zorientowały się, że cierpi na tym uboga prowincja, podzieliły je (ale tylko statystycznie) na mniejsze jednostki. Papierowy podział sprawił, że przynajmniej część regionów mogła skorzystać z dotacji.

Wyświetleń: 44
 
13:43, 16.11.2003 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne