Poniedziałek, 16 czerwca 2025 r., imieniny Aliny, Justyny, Benona
Policjanci zatrzymali 21-letniego kierowcę BMW.
Finał dożynek w Lelisie mógł zakończyć się tragicznie. Wszystko z powodu 21-letniego mieszkańca powiatu ostrołęckiego, który około północy z piskiem opon ruszył w kierunku bawiącego się tłumu. Ludzie uciekali w popłochu. Całe zdarzenie widzieli policjanci, którzy brali udział w zabezpieczeniu imprezy.
- Rozpoczął się pościg, prowadzony przez policjantów wydziału ruchu drogowego. Uciekający kierowca nie zwracał uwagi zarówno na sygnały dźwiękowe, jak i inne znaki drogowe w tym znak stop. Nie widząc szans ucieczki wjechał w leśne drogi, gdzie nie było możliwości wyprzedzenia pojazdu. Dalszy pościg przez las trwał jeszcze kilka minut. Pomimo fatalnej drogi kierowca jechał z dużą prędkością. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w skarpę - poinformował Sylwester Marczak, rzecznik prasowy ostrołęckiej policji.
Policjanci wybiegli z radiowozu i podbiegli do BMW. Ku ich zdziwieniu w aucie oprócz kierowcy, była jeszcze młoda pasażerka. Początkowo nikt nie chciał opuścić pojazdu. Ostatecznie drzwi otworzyła 17-latka. Kierowca miał jednak inne plany. Niezbędna była siła fizyczna. Policjanci chwytem obezwładniającym zmusili kierowcę do opuszczenia pojazdu. Na zewnątrz, mężczyzna stał się jeszcze bardziej agresywny. Próbował uciec. Po uprzedzeniu agresora policjanci użyli pałki służbowej (tonfa). Mężczyzna został obezwładniony. Policjanci założyli mu kajdanki na ręce.
Kierujący stracił uprawnienia. Jak się okazało miał w organizmie ponad 1,6 promila alkoholu. Teraz odpowie przed sądem. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.