« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Niedziela, 18 maja 2025 r., imieniny Eryka, Aleksandry, Feliksa

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Singiel po trzydziestce w Ostrołęce? To (nie)musi się udać

O tym czy w Ostrołęce łatwiej żyje się osobom w związkach niż singlom, jak wielkim wyzwaniem jest znalezienie w małym mieście drugiej połowy na resztę życia, jak wygląda oraz co robi w wolnym czasie przeciętny singiel, rozmawiamy z 34-letnim Maciejem z Ostrołęki.

Maciek typowym ostrołęckim singlem nie jest na pewno. To 34-letni ostrołęczanin, tu się urodził i mieszka. Z Ostrołęką związał swoją przyszłość i karierę zawodową. Jest pewny siebie, zabawny i pozytywnie nastawiony do świata i ludzi. Jak mówi, fantazji mu w niczym nie brakuje. Możemy to potwierdzić, bowiem to właśnie Maciek był pomysłodawcą walentynkowego prezentu, o którym pisaliśmy w artykule pt. "Prezent na miarę Greya?".

Bije od niego optymizm i pogoda ducha, a wszelkie niepowodzenia z łatwością zamienia w sukcesy. Nie chce, jak inni single z naszego miasta, użalać się nad sobą. Dąży do celu wyznaczoną ścieżką, sam doszedł do wszystkiego, co dziś posiada, ale brakuje mu wymarzonej drugiej połowy, z którą mógłby spędzać czas i budować wspólną przyszłość. Okazuje się jednak, że w Ostrołęce niełatwo o pannę do wzięcia. Choć singielek jest tu wiele, zdaje się, że większość z nich stara się raczej skutecznie odstraszyć potencjalnych partnerów, niż decydować się na dobrą zabawę i poznawanie nowych osób.

Maciej jest bywalcem ostrołęckich dyskotek, restauracji i knajpek. Jest też wytrawnym obserwatorem, który przyjrzał się ostrołęckim dziewczynom i co zaobserwował? Okazuje się, że typowa kobieta w ostrołęckim klubie często odstrasza chłopaka, ponieważ przychodzi tam z problemami. Miejskie singielki niechętnie nawiązują rozmowy, nie potrafią się bawić i co najgorsze, mało się uśmiechają lub robią to na siłę, bo czasami tak trzeba, a przecież pozytywne nastawienie i uśmiech to podstawa udanej imprezy.

- Jeżeli człowiek wychodzi z domu z nastawieniem, że znów nikogo nie pozna, albo, że musi koniecznie poznać, to zazwyczaj nic z tego. Jeśli jednak wyjdziesz z domu z pozytywnym nastawieniem, po to, aby się rozerwać, miło spędzić czas, to na pewno czymś to zaowocuje. Może nie od razu napotka się tę jedyną osobę na całe życie, ale można spotkać wiele ciekawych osób, z którymi można przetańczyć i przegadać całą noc, bo wspólne tematy wydają się nigdy nie kończyć. Dzięki temu każdy z niecierpliwością wyczekuje kolejnego spotkania, wyjścia, wzdychając i rozmyślając o tym, co przyniesie następny weekend. Gdy przekracza się trzydziestkę, proporcje w klubach zmieniają się i coraz więcej jest tam osób znacznie młodszych. Coraz trudniej poznać rówieśnika, który byłby wolny. Niewiele jest też miejsc, do których można w sobotni wieczór wyjść w Ostrołęce, ale na szczęście są inne miasta, w których klubów nie brakuje. Zawsze, wychodząc z domu, uśmiecham się od ucha do ucha, jestem bardzo pozytywnie nastawiony, chcę się pobawić i potańczyć. Niestety, reakcje niektórych dziewcząt są bardzo dziwne i nie na miejscu. Prosząc pewnego razu przypadkową, z pozoru miłą dziewczynę do tańca, zauważyłem w jej reakcji niemalże strach. Nie mogłem się powstrzymać i odpowiedziałem: "Przecież ja chcę z tobą tylko zatańczyć, a nie się ożenić!" Odszedłem zniesmaczony, bo po co przychodzić do dyskoteki i chodzić z naburmuszoną miną i wrogością do wszystkich wokół - konstatuje Maciek.

Z przemyśleń ostrołęczanina wynika, że ludzie w lokalach są smutni i sfrustrowani. Trudno ocenić, dlaczego niektórzy wychodzą z domu, być może tylko po to, aby zarażać złym humorem. Może w lokalach powinna być selekcja i przy wstępie powinniśmy otrzymywać np. bransoletki, których kolor informowałby o naszym nastawieniu? Dla przykładu zielona sugerowałaby, że chętnie kogoś poznam, czerwona, że wręcz przeciwnie i lepiej do takiego osobnika nie podchodzić, zaś pomarańczowa, że osoba jest niezdecydowana lub w związku, ale wyszła po to, aby miło spędzić noc. Może to dobre rozwiązanie dla tych, którzy wciąż poszukują partnera lub dobrej zabawy?

- W moim życiu było kilka wieloletnich związków, ale wszystkie zakończyły się. Być może były to nieodpowiednie kobiety, albo to ja byłem nieodpowiedni dla nich. Każdy ma w swoim życiu takie epizody i mógłby o nich opowiedzieć, ale i każdy mimo wszystko chce spotkać taką osobę, która go zaakceptuje i będzie się z nią dobrze czuł. Teraz, gdy skończyłem 34 lata, wydaje mi się, że życie trochę przeciekło mi przez palce. Owszem, zrobiłem karierę, udało mi się wiele osiągnąć, dobrze się przy tym bawiąc, bo przecież dobra zabawa jest wówczas, gdy wraca się do domu bladym świtem, albo gdy budzisz się rano w obcym mieście - mówi Maciek Miły Gość.

Poza imprezowaniem Maciej potrafi w ciekawy sposób wypełnić cały swój wolny czas - gra w tenisa na przydomowym korcie, jeździ quadem, kabrioletem lub motocyklem, a w słoneczne dni pływa na łodzi po mazurskich jeziorach. Przy ładnej pogodzie urządza garden party ze znajomymi, odwiedza morze, góry, latem bywa na beach party w kurortach czy balach z gwiazdami show biznesu, z których część zna osobiście. To wszystko jego codzienność. Oprócz tego gotuje i piecze ciasta, przez cały czas tryskając dobrym humorem. Jak mówi, ostatnio rozwija swoją nową pasję, którą jest gra na skrzypcach. Maciej robi rzeczy, o których pozostali single mogą czasami tylko pomarzyć. Czy zatem z takim człowiekiem można się nudzić? Zapewne nie, ale ilu jest takich singli i singielek w Ostrołęce i okolicach? Maciej coraz częściej myśli o tym, że brakuje mu tej najistotniejszej części w życiu - uczucia, zaufania, rodziny.

- Czasami z zazdrością patrzę na znajomych, którzy do dziś są w wieloletnich związkach - mówi Maciek.

Czy jednak życie wszystkich tych par jest tak różowe jak mogłoby się wydawać? Przecież bardzo często okazuje się, że pary, które przed laty wzięły ślub z wielkiej miłości, już od dawna nie istnieją, bo ich związki rozpadły się. Coraz młodsze osoby rozwodzą się lub żyją w fikcyjnych związkach opartych na kłamstwach, zdradach i codziennych kłótniach. Prawdopodobnie większość par stawała przed wyborem: czy żyć w nieszczęśliwym związku czy rozstać się w poszukiwaniu szczęścia. Podobnie jest w tych związkach, w których dominują pieniądze. Od dawna wiadomo, że za pieniądze nie kupimy ani prawdziwej przyjaźni, ani miłości, ale, jak mówi Maciek, lepiej chyba płakać w kabriolecie, niż na rowerze.

- Ci, którzy życie prywatne poświęcili dla robienia kariery i kasy, też dobrze na tym nie wyszli. Dziś, choć otoczeni wieloma osobami i blichtrem, są tak naprawdę samotni, a towarzystwo muszą sobie każdorazowo kupować - mówi Maciek.

Co zatem z ostrołęckimi singlami? Czy to prawda, że po trzydziestce trudno już znaleźć odpowiedniego partnera? A może jest tak, jak zauważył nasz gość, że wszystko zależy od naszego nastawienia? Poważni, smutni, bez energii, zniechęceni ostrołęczanie, zapraszamy do zmiany nastroju na letni, pozytywny i optymistyczny. Są tu jeszcze wartościowe osoby. Mimo, iż karty już zostały rozdane, trafiają się okoliczności, w których można je jeszcze dobrać. Warto wyjść do ludzi, pokazać się, otworzyć na świat, a na pewno spotka nas coś dobrego. Życzymy tego wszystkim ostrołęckim singlom oraz Maciejowi, na którego na pewno czeka gdzieś jego wielka miłość, która na zawsze zmieni jego życie.

Reklama
Wyświetleń: 15202
 
07:53, 04.06.2016 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum


Wybrane artykuły