« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Czwartek, 28 marca 2024 r., imieniny Anieli, Renaty, Kastora

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Skandal w ostrołęckiej Platformie. Mariusz Popielarz oskarżony o przyjęcie 50 tys. zł

Biznesmen Roman Wargulewski oskarża szefa ostrołęckich struktur PO o przyjęcie 50 tys. zł "na kampanię wyborczą".
Pismo byłego głównego sponsora Narwi trafiło m.in. do minister ds. korupcji Julii Pitery, posłanki PO. W swojej szczegółowej wypowiedzi zarzuca szefowi ostrołęckiej PO Mariuszowi Popielarzowi przyjęcie, nielegalnej jak się wydaje, kwoty 50 tys. zł, celem promocji partii w ubiegłorocznej samorządowej kampanii wyborczej.
"We wrześniu ub. roku zostałem zaproszony przez pana Popielarza do jego biura" - zaczyna Wargulewski. "Na tym spotkaniu, które odbywało się bez świadków, pan Popielarz, bez wielkich wstępów poprosił mnie o udzielenie mu pożyczki w wysokości 50 tys. zł na potrzeby listopadowej kampanii wyborczej. Wspomniał, iż pożyczka ta może przynieść mi wiele korzyści w przyszłości" - czytamy dalej.
Roman Wargulewski twierdzi, że zgodził się na udzielenie pożyczki, a pieniądze wypłacił w trzech ratach: "dwa razy po 20 tys. zł i raz 10 tys. zł" - tłumaczy Wargulewski w otwartym liście.
W dalszej części oświadczenia nadawca twierdzi, że Mariusz Popielarz od kilku miesięcy unika spotkania i rozmowy telefonicznej, a sprawa uregulowania długu nadal pozostaje nierozwiązana. Mediatorem w konflikcie, według Wargulewskiego, był Mirosław Skorupski - warszawski działacz PO. Ten jednak, pomimo wielu chęci i nieudanych prób zorganizowania spotkania z Popielarzem ostatecznie polecił biznesmenowi napisanie otwartego listu do Julii Pitery, co ten niezwłocznie uczynił.

Julia Pitera do sprawy nie włączyła się i odpisała Wargulewskiemu, że "z wyczerpujących pisemnych wyjaśnień przekazanych przez Pana Mariusza Popielarza wynika, że nigdy nie zaciągał pożyczki we wskazanej kwocie". Pitera poleciła mu także "zaprzestania rozpowszechniania informacji mających znamiona zniesławienia".

Od Mariusza Popielarza dowiedzieliśmy się, że ma zamiar walczyć o swoje dobre imię, a cała historia jest mistyfikacją.

- Nie mam w tej sprawie nic do ukrycia. Złożyłem zawiadomienie w ostrołęckiej komendzie policji, że zostałem pomówiony. Organy zajęły się tą sprawą. Jestem przekonany, że zakończy się ona szybko i korzystnie dla mnie - odpiera zarzuty Mariusz Popielarz i mówi, że pożyczka nie miała miejsca.

- Ktoś trzeci stoi za tą sprawą. Nie Pan Wargulewski wysyłał to pismo m.in. mediów i komuś zależy na wyjątkowym rozgłosie w tej sprawie - twierdzi Popielarz.

Sprawa, bądź co bądź, nabiera tempa i pojawiają się kolejne znaki zapytania, a to za sprawą zdeterminowanego Romana Wargulewskiego, który swój list rozesłał do mediów.
Jeżeli potwierdzi się, że pożyczka faktycznie była i posłużyła finansowaniu kampanii wyborczej ostrołęckiej PO, sprawą z pewnością zajmie się prokuratura. Przepisy bowiem stanowią, że osoba prywatna nie może wspomóc kampanii wyborczej jakiejkolwiek partii kwotą wyższą niż 12 tys. zł. Z listu Romana Wargulewskiego wynika, że jego "datek" aż czterokrotnie przekroczył dozwoloną kwotę.

Mariusz Popielarz to obecny radny Ostrołęki, szef miejskich struktur Platformy Obywatelskiej oraz dyrektor ostrołęckiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego. Jeszcze kilka lat temu związany był z SLD, jednak po transferze do nowego ugrupowania szybko awansował, a w marcu ub. roku zastąpił Andrzeja Kanię na stanowisku szefa ostrołęckiej PO.

O wynikach postępowania będziemy informować.

Wyświetleń: 12048
 
23:18, 30.05.2011 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne