Skrzynka skarg: kierowniczka sklepu stwierdziła, że paragon jest fałszywy

Skrzynka skarg, pochwał i pomysłów:
We wtorek 10 czerwca wybrałyśmy się wraz z siostrą do Galerii Bursztynowej w Ostrołęce na zakupy. Po odwiedzeniu paru sklepów, weszłyśmy do sklepu Reserved. Po wybraniu kilku ubrań, ruszyłyśmy w stronę przymierzalni, a następnie do kasy. W drodze do kasy siostra zobaczyła na jednym z wieszaków spodenki, ale zmęczona już przymierzaniem chwyciła rozmiar, który nosi. Taki sam mierzyła wcześniej, tylko inny fason. Stwierdziła, że spodenki będą dobre. Udałyśmy się do kasy. Niestety, w domu okazało się że rozmiarówka jest sporo zaniżona w tym fasonie, a spodenki są sporo za małe. Następnego dnia siostra udała się do sklepu, aby wymienić na większe. Okazało się że nie ma już większych rozmiarów i musi jechać do Warszawy, jeśli chce je wymienić, a pieniędzy nie zwrócą bez paragonu. Paragon ja miałam w portfelu, a tego dnia nie było mnie w Ostrołęce. W czwartek (dwa dni po zakupie) dałam siostrze paragon, a ta następnie udała się do sklepu, aby zwrócić zakup. Bardzo niekompetentny sprzedawca oznajmił jej, że nie przyjmie tych spodenek. Zaczął wymyślać, że były noszone. Siostra oznajmiła, że nawet w nie nie wejdzie. Sprzedawca jednak jednak stwierdził, że spodenki były prane.

Siostra oburzona zachowaniem sprzedawcy poprosiła o rozmowę z panią kierownik. Po przyjściu pani kierownik i wyjaśnieniu jej, że chcę oddać spodenki ponieważ są za małe, że wczoraj była, ale nie miała paragonu, więc przyszła dzisiaj. Pani kierownik zaczęła dostrzegać wiele nieprawidłowości, po czym stwierdziła, że nie przyjmą spodenek, a pieniędzy nie oddadzą. Siostra wykonała telefon do mnie po czym poprosiłam ją, żeby podała telefon pani kierownik. Wyjaśniłam jej całą sytuację. Pani kierownik nie mając żadnych argumentów stwierdziła, że nie ma metki. Powiedziałam jej, żeby udała się w miejsce, gdzie wisi ten model spodenek i sprawdziła, czy na jakichkolwiek są metki, ponieważ na żadnych nie było, a o cenę pytałyśmy się przy kasie. Następnie pani kierownik stwierdziła, że paragon jest fałszywy. Nie rozumiem, jak paragon może być fałszywy? Oznajmiłam, że całą sprawę zgłoszę do Rzecznika Praw Konsumenta po czym pani kierownik oddała telefon siostrze i po naradzie z niekompetentnym sprzedawcą przyjęli towar i oddali pieniądze. Chciałam się zwrócić do Rzecznika Praw Konsumenta, jak w takich sytuacjach się zachować.

Odpowiada Magdalena Stefańska-Lotkowska, rzecznik prasowy LPP:
Zgodnie z regulaminem zwrotów i wymian towarów w salonach Reserved każdemu konsumentowi przysługuje prawo dokonania zwrotu bądź wymiany towaru zakupionego w salonie w terminie do 30 dni od dnia dokonania zakupu. W salonach Reserved przy zwrocie lub wymianie towaru wymagane są: paragon lub faktura VAT oraz oryginalnie zamocowana metka (jeśli jej brak, adnotacja powinna znaleźć się na paragonie). Zwracany lub wymieniany towar nie może także posiadać jakichkolwiek śladów użytkowania.

W sytuacji, w której klientka próbowała wymienić lub zwrócić towar nie posiadając paragonu, sprzedawca, odmawiając jej przyjęcia zwrotu, postąpił zgodnie z regulaminem i zasadami obowiązującymi w naszej sieci sklepów. Ponadto pracownicy sklepu zidentyfikowali na odzieży ślady jej użytkowania. Mimo powyższych uchybień, po dostarczeniu paragonu przez klientkę, obsługa salonu rozpatrzyła kwestię na jej korzyść - przyjęto zwrot towaru i zwrócono pieniądze.

Mając to na uwadze, chcielibyśmy zapewnić państwa, że firma LPP, właściciel marki Reserved, dokłada wszelkich starań, aby jakość obsługi w sklepach była zgodna z oczekiwaniami Klientów, a także, by pracownicy przestrzegali obowiązujących we wszystkich salonach zasad dotyczących zwrotów i reklamacji.

Skrzynka skarg, pochwał i pomysłów

Masz problem? Pytanie? Skargę? Pomysł? Napisz! , skorzystaj z formularza kontaktowego lub zamieść wpis na naszym forum.

Wyświetleń: 15414

 

11:25, 05.07.2014 r.

---