Środa, 9 lipca 2025 r., imieniny Lukrecji, Weroniki, Anatolii
Zdjęcie poglądoweSkrzynka skarg, pochwał i pomysłów:
W czwartkowy wieczór (15 stycznia br.), wracając z pracy, zaszłam do jednego z kebabów w centrum Ostrołęki. Wchodząc do lokalu poczułam niesamowity smród, ale pomyślałam, że pochodzi z czegoś, co zawiera dużo sera.
Miałam już stamtąd wychodzić, bo smród nie pozwalał tam długo wytrzymać, ale ostatecznie postanowiłam zamówić kebaba na wynos. Przyszłam do domu, otworzyłam, powąchałam mięso, a ono tak śmierdziało, jak mięso nieprzechowywane tydzień w żadnym chłodnym miejscu. Krótko mówiąc - stęchlizna.
Spróbowałam kawałek - mięso gorzkie jak... że od razu na wymioty zbiera i do tego bardzo mocno przyprawione, żeby nie było czuć, że jest zepsute, ale niestety nie udało im się tego zamaskować nawet przyprawami. Zapakowałam z powrotem i poszłam zwrócić tego śmierdzącego kebaba.
Weszłam do lokalu i tłumaczę obsłudze, że tego się nie da się zjeść, że mięso jest zepsute. Osoba obsługująca mnie zaczęła tłumaczyć ze śmiechem, że może jakaś inna dostawa im się trafiła i powiedziała, że "jak pani nie smakuje, to mogę zwrócić pieniądze". Oczywiście poprosiłam o zwrócenie pieniędzy, które dostałam z powrotem z wielką łaską.
Wychodząc powiedziałam obsłudze, aby wywietrzyła lokal bo smród mieli niesamowity.