Piątek, 23 maja 2025 r., imieniny Iwony, Emilii, Dezyderiusza
Fot. kadr YouTubeWe wsi Остроленка, rosyjskim odpowiedniku Ostrołęki, w rejonie Nagajbakskim (Rosja) mieszka niezwykły człowiek. Mężczyzna w wieku 88 lat w ogóle nie boi się mrozu. Mieszkańcy często widzą jak chodzi boso i bez czapki przy temperaturze -30 stopni.
Ze względu na jego obojętność wobec chłodu miejscowi ludzie nazywają Fedora Czerniakowa człowiekiem z żelaza lub człowiekiem śniegu i porównują go z jednym z autorów metody hartowania ciała - Porfirym Iwanowem.
Mieszkaniec Ostrołęki od wielu lat zadziwia swoich sąsiadów. 88-letni Fedor Czerniakow wykazuje wyjątkową tolerancję wobec zimna, które dla zwykłego człowieka może stanowić śmiertelne zagrożenie. Dziadek spaceruje boso po śniegu i myje nogi pod zimną wodą prosto z pompy. Ze względu na jego odporność na mróz jedni zaczęli nazywać go człowiekiem z żelaza, inni człowiekiem śniegu.
- Ludzie zakładali na siebie baszłyki (kaptur z filcu lub grubej tkaniny - przyp. red.), a on chodził boso. I tak przez całe swoje życie. Babcia mawiała: "Tiemir, tiemir", co oznacza: "żelazny, żelazny" - mówi mieszkanka wsi Ostrołęka, Anastasja Mukajewa.
Ludzie twierdzą, że dziadek nigdy nie cierpiał z zimna. Chodzenie boso po śniegu w pewnym sensie dodaje mu sił. Ze względu na nieprawdopodobne zahartowanie i wytrzymałość pobliscy mieszkańcy porównują sąsiada z Porfirym Iwanowem, który marzył o nieśmiertelności.
- Nazywamy go człowiekiem śniegu, bo jest zahartowany, zdrowy i nigdy nie choruje - mówi Piotr Wasiliew.
Sam Fiodor Czerniakow uważa, że jego anomalia jest dziełem przypadku oraz że kiedyś prawie doprowadziła go do tragedii. W latach 40-tych, w mroźny dzień, jako 18-letni chłopiec jechał z przedstawicielem kołchozu do Troicka. Wracając do domu, młodzieńca nawiedziła silna śnieżyca - umarłby, gdyby nie przypadkowy mężczyzna.
- Koń był wyczerpany, więc spędziłem noc na polu i widocznie nie zauważyłem, że moja noga nie była niczym przykryta. Ludzie pytają mnie: nie zamarzłeś? Nie. Wróciłem do domu, rozebrałem się - noga zamarzła. Poleżałem trochę w szpitalu i do tej pory wszystko jest w porządku - opowiada Fedor Czerniakow.
W szpitalu Czerniakowowi amputowano mężczyźnie palec u nogi. Od tamtej pory Fedor Iwanowicz nie czuje zimna. Ma za sobą 46-letni stażu pracy jako mechanik, ma pięcioro dzieci - obecnie mieszka z jednym z synów.
- Zdrowy, 88 lat na karku, wygląda młodziej ode mnie, może się jeszcze ze dwa razy ożenić - żartuje syn Czerniakowa, Iwan.
Żona Fedora Iwanowicza zmarła 8 lat temu. Od tego czasu dziadek częściej pozwala sobie na chodzenie boso. Ludzie mówią, że żona notorycznie karciła go za to, że ubierał buty bez skarpetek prosząc, by nie przynosił jej wstydu. Mieszkańcy wsi wręcz przeciwnie, są dumni ze zdolności dziadka i zazdroszczą mu odporności na srogi mróz.
Oryginalny tekst opublikowano w serwisie www.1obl.ru.