« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Czwartek, 19 czerwca 2025 r., imieniny Gerwazego, Protazego, Borzysława

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

TO: Pluskwy atakują ostrołęczan

Fot. Encyklopedia pasożytówFot. Encyklopedia pasożytówW ostrołęckich mieszkaniach pojawił się problem pluskiew. O sprawie napisał Tygodnik Ostrołęcki. Owady te żywią się m.in. krwią człowieka. Potrafią być uciążliwe w warunkach domowych, często atakując podczas snu. Walka z nimi jest bardzo ciężka, gdyż rozprzestrzeniają się bardzo szybko.

Najbardziej dokuczliwa i często jedyna oznaka obecności pluskiew domowych, to swędzące zaczerwienienia na nieowłosionych lub mało owłosionych partiach skóry. Ugryzienia nie bolą, gdyż owad gryząc wstrzykuje nam do krwi substancję znieczulającą oraz zapobiegającą krzepnięciu krwi. Dlatego też raczej nie obudzimy się aby winną przyłapać na gorącym uczynku.

Insekty w domach gromadzą się głównie w meblach tapicerowanych, pod tapetami, boazerią, w szparach i szczelinach. Są trudne do usunięcia. Problem z pozbyciem się uporczywych insektów mają również mieszkańcy Ostrołęki. Dokuczliwa sytuacja choć rzadko zgłaszana do sanepidu, dotyczy jednak znacznie większego grona ostrołęczan, borykających się z robactwem.

Sanepid ma związane ręce
Jak donosi "Tygodnik Ostrołęcki" po uprzedniej konsultacji z sanepidem, z pluskwami walczy wielu mieszkańców naszego miasta. W ubiegłym roku skarżyli się na nie lokatorzy mieszkań przy ul. Mazowieckiej i Sienkiewicza. Choć sanepid nie lekceważy żadnego zgłoszenia, to ma związane ręce. Jeśli nie ma epidemiologicznego zagrożenia zdrowia i życia ludzkiego, poprzestaje na interwencji u administratorów budynku.

- Mieszkania są prywatne i nikt nie jest w stanie nakazać ich właścicielom przeprowadzenia dezynsekcji - wyjaśniła "TO" Ewa Sadoska-Stepnowska, kierownik sekcji higieny komunalnej sanepidu w Ostrołęce.

Problem z insektami w bloku przy ul. Goworowskiej 11
- Problem pluskiew jest znany także w budynku przy ul. Goworowskiej 11, a rozmowy z mieszkańcami bloku potwierdzają informacje dotyczące robactwa w ich mieszkaniach - czytamy w "Tygodniku Ostrołęckim".

- Rzeczywiście, byli ludzie ze spółdzielni, którzy pytali o nie mnie i sąsiadów. Ani u nas, ani u sąsiadów ich jednak nie ma. Ale są w dwóch mieszkaniach na niższych piętrach. Słyszałem, że pewna pani skarżyła się na to, że pluskwy pogryzły w twarz jej dzieci. Wiem, że robaki są też w innym mieszkaniu, takiej jednej starszej pani. Kiedyś walczyliśmy z karaluchami, ale była dezynsekcja i problem zniknął - żalił się gazecie pan Ryszard, mieszkaniec bloku przy ul. Goworowskiej 11.

Podobny problem ma pani Regina. - Pluskwy mam w wersalce, ale nie zrobię dezynsekcji, nie mam na nią pieniędzy - powiedziała "TO" również mieszkanka bloku.

Warto podkreślić, że do rozprzestrzeniania się tych dokuczliwych insektów przyczyniamy się w dużej mierze sami. Często zdarza się tak, że wyrzucając stare i zapluskwione meble tapicerowane pod śmietnik do wywiezienia na śmietnisko, inni mieszkańcy zabierają je z powrotem do siebie, uważając za jeszcze przydatne. Tym samym powodują dalsze rozpowszechnianie pluskiew.

Więcej o sprawie w najnowszym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.

Reklama
Wyświetleń: 14325
 
13:37, 14.01.2015 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum


Wybrane artykuły