"Tomku, daj nam znak że żyjesz". "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" o Tomaszu Knap z Ostrołęki (wideo)
 |
|
Od lewej: siostra Mariola, mama Jadwiga, siostra Agnieszka |
Wczoraj w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" była mowa m.in. o zaginionym Tomaszu Knap z Ostrołęki.Do studia zaproszono mamę Tomka Jadwigę Knap oraz jego siostry Agnieszkę, Mariolę i Magdę.
- Tomek jest dobrym synem - mówiła mama Tomka. O co go prosiłam, zawsze mi pomógł. Ostatnio, gdy wychodził do pracy nic nie zapowiadało się, aby coś planował. Normalnie wyszedł i... nie wrócił.
Jakim Tomek jest bratem, dla licznych sióstr - pytał redaktor Grzegorz Miśtal.
- Tomek jest bardzo towarzyską osobą, ma bardzo duże poczucie humoru. Jest bardzo lubiany przez otoczenie i znajomych oraz rodzinę, więc jesteśmy w szoku, że go nagle nie ma - mówiła siostra Mariola.
Na pytanie czy Tomek zachowywał się inaczej na krótko przed zaginięciem rodzina odpowiedziała, że "jak zawsze był bardzo wesoły. Pochwalił się, że będąc w barze wygrał z kolegami pieniądze, cieszył się, że przedłużono mu umowę w pracy, z której bardzo był zadowolony. Nie wskazywało na to, aby miało się coś wydarzyć".
- Wspomniała Pani, że Tomek grał w bilard, że grał na pieniądze. Czy grał o duże kwoty? - pytał redaktor.
- Nie, opowiadał mi, że podszedł do kilku chłopaków, którzy tam grali i zapytał czy może z nimi zagrać - mówiła siostra Agnieszka. Z początku podobno nie chcieli. Tomek pytał ich czy "może o piwo zagramy". (...) Wątek ten został sprawdzony przez policję i nie potwierdziło się to, że grano na pieniądze akurat wtedy. Taka była moja rozmowa z bratem i tyle wiem. W każdym bądź razie ci koledzy zgodzili się, aby on z nimi zagrał, ale grają na pieniądze - po 100zł każdy z każdym.
Wiem też, że w ostatnim czasie Tomek rozstał się z dziewczyną. Czy wiążą Państwo jego zaginięcie z tym wydarzeniem? - zadawał kolejne pytanie Grzegorz Miśtal.
Nie wiem, ciężko jest mi powiedzieć. Tomek nigdy nam się nie żalił, aby miał jakieś problemy z Sylwią. Ewentualnie, gdy coś im było nie tak ze sobą, to rozmawiał na ten temat z kolegami. Koledzy też są bardzo zdziwieni jego zaginięciem. Tomek po rozstaniu z dziewczyną nie rozmawiał z nimi o tym. Tomek zaginął we wtorek, natomiast był na następną sobotę umówiony z kolegami, aby świętować przedłużenie umowy w pracy. Drugi kolega rozkręcał swoją firmę i po prostu byli umówieni na sobotę.
Jak dają sobie Państwo radę w tej sytuacji? - padały kolejne pytania.
- Każdy jeden dzień jest bardzo ciężki. Przeważnie jak wieczór nadchodzi, to... ciężko jest po prostu - mówiła mama Tomka.
Czy chcieliby Państwo coś przekazać Tomkowi? - dodał na zakończenie prowadzący.
Tak. Tomku, być może w tej chwili nas oglądasz. Wiedz, że nie jest ważne co się stało. Pamiętaj, że czekamy na ciebie i bardzo mocno cię kochamy. Jeżeli nie chcesz z jakichkolwiek względów do nas wrócić prosimy, daj nam znak że żyjesz - mówiła siostra Magda.
Tomek po wyjściu z pracy 17 listopada był widziany w sklepie sieci Stokrotka przy ul. Sikorskiego, gdzie prawdopodobnie kupił piwo. Widziano go także w pubie "Pod Papugą" w okolicach postoju taksówek przy ul. 26 Maja (przy dworcu PKS).
Rysopis - wzrost około 180 cm, szczupła sylwetka ciała, krótki blond włosy. Był ubrany w niebieskie jeansy, kurtkę zimową koloru beżowego, buty białe sportowe typu adidas. Policja prosi wszystkie osoby, które mają wiedzę na temat zaginionego o kontakt pod nr tel. 997.
Zobacz wideo:Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... (22.12.2009)
- Wyświetleń: 9754
-
- 01:11, 23.12.2009 r.