Poniedziałek, 19 maja 2025 r., imieniny Iwa, Piotra, Celestyna
Patrochy sarny leżące na leśnej drodze, kilkaset metrów od Fortów Bema, odkrył nasz czytelnik. - Będąc na spacerze z psem znalazłem zdjętą całą skórę z małej sarny łącznie z uszami i racicami. To ewidentna robota kłusownika. Obok była wyrzucona reklamówka z wnętrznościami - twierdzi Jacek.
Trzewia leżały w okolicach ulicy Spokojnej w Drężewie (gm. Olszewo-Borki).
- Leżało to wszystko w trawiastej drodze. Codziennie chodzę tam ze swoim psem. Kilka razy widziałem małą sarenkę biegającą tu po łąkach i lasach, pewnie to była jedna z nich. O zdarzeniu poinformowałem policję, która bardzo szybko przyjechała i zainteresowała się sprawą. Mam nadzieję, że tego kłusownika spotka sroga kara za zabijanie małych, dzikich zwierząt i wyrzucanie ich resztek na środek drogi - dodaje czytelnik.
O zdarzenie zapytaliśmy rzecznika prasowego ostrołęckiej policji.
- O powyższej sprawie poinformowano dyżurnego. Na miejsce skierował on policjantów. W czynnościach uczestniczył lekarz weterynarii, który wskazał iż pozostawiona skóra nie wskazuje na działanie kłusowników. Z powyższych ustaleń sporządzono dokumentację i przekazano do funkcjonariuszy wydziału kryminalnego - podkreśla podkom. Sylwester Marczak.
Bez wątpienia wnętrzności dzikiej zwierzyny nie pozostawiłby w lesie myśliwy. Jak usłyszeliśmy w Nadleśnictwie Ostrołęka takie praktyki nie są stosowane na naszym terenie. Myśliwi dzierżawią obwody łowieckie i muszą działać zgodnie z obowiązującymi przepisami. Potwierdza to Krzysztof Knajp z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Ostrołęce.
- Myśliwy przed wyjściem na polowanie musi wpisać się do książki, którą posiada każde koło łowieckie. Jeśli pozyska zwierzynę odnotowuje jej rodzaj, wagę, ilość oddanych strzałów i godzinę, o której zakończył polowanie. To samo robi w swojej indywidualnej karcie odstrzałów - powiedział Krzysztof Knajp.
Po upolowaniu zwierzyna odstawiana jest do skupu. Myśliwy za odpłatą może ją również zabrać na użytek własny.
- Faktem jest, że jeśli jest ciepło, to należy jak najszybciej wypatroszyć upolowane zwierzę, żeby tusza nie uległa zniszczeniu. Wnętrzności myśliwy musi zakopać. Każdy nas ma ze sobą lub w samochodzie saperkę czy szpadel. Takie pozostałości nigdy nie mogą być pozostawione, tym bardziej w reklamówce - dodaje Krzysztof Knajp.
Nasz czytelnik znalazł wypatroszone zwierzę w piątek 10 czerwca w okolicach ulicy Spokojnej w Drężewie.