« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Niedziela, 5 maja 2024 r., imieniny Ireny, Waldemara, Piusa

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Chabudziński na blogu o wizycie u lekarza

Tadeusz Chabudziński, były szef SLD, a obecnie pełnomocnik Ruchu Palikota, wybrał się do lekarza.
Swoją historię z lekarzem pierwszego kontaktu oraz chirurgiem w poradni w ostrołęckim szpitalu opisał na blogu. Wpis zamieszczamy w całości.

Jestem jednym z tych szczęśliwców, którzy cieszą się generalnie dobrym zdrowiem. Od ładnych kilku lat nie korzystałem z dobrodziejstwa NFZ. Niestety w tym miesiącu dopadło i mnie. Czosnek i maliny były bez szans. Jakieś jadowite stworzenie, nawet nie z PiS, ukąsiło mnie na tyle skutecznie, że musiałem udać się do lekarza.

Fakt, że na stadionie narodowym był czarnoskóry uzdrowiciel transmitowany chyba przez wszystkie stacje telewizyjne, niewiele pomógł. Stworzenie boże, co gryzie, było na tyle skuteczne, że pamiątka swędziała i puchła bez opamiętania. Z czasem zaczęło boleć.

Lekarz rodzinny, czyli szok.
Dzwonię. Miła pani po wysłuchaniu moich żali pyta: "Chce pan wizytę teraz czy po południu?" Odpowiadam: "Teraz". Wizyta umówiona na godz. 9.10 odbyła się terminowo. O godz. 9.20 ze skierowaniem do poradni chirurgicznej ichniejszego szpitala i wiarą w normalność udałem się na konsultację.

A tu...
Rejestracja przebiega sprawnie. Zachęcony profesjonalizmem obsługi u lekarza rodzinnego pytam sympatyczną panią w szpitalnej rejestracji, kiedy zostanę przyjęty. Pani stwierdza: "U nas nie ma czegoś takiego. Proszę zająć kolejkę". Więc zająłem. Po około 1,5 godziny stwierdziłem, że kolejka nie rusza... Podirytowany poszedłem zapalić pod znakiem zakazu palenia. W sumie jak żądamy cywilizacji, to w każdym wymiarze.

Czasem lepiej zapalić niż kogoś zabić. Ale wróciłem. Sympatyczna pani w rejestracji udzieliła mi bezcennej rady. Skoro jestem już zarejestrowany to mogę przyjechać przed zamknięciem i powinienem być przyjęty.

Europa. Przyjeżdżam godz. 15.45. W holu pusto. Nieśmiało pukam do drzwi poradni. Wchodzę. W ciągu 5 minut sympatyczny lekarz ogląda mój defekt, sypie dowcipem i wypisuje antybiotyk. Pociesza: "Nie będę tego ciął. Zapraszam za tydzień".

Jestem. Dyżurny chirurg jest mniej optymistyczny niż ten sprzed tygodnia, chce otwierać. Otworzył, zaleczył, zaszył.

Rozmowa. Miła. Podziękowania, ale i wrodzona ciekawość. Okazuje się, że chirurg i towarzysząca mu pielęgniarka już od 9 godzin nie mają przerwy na posiłek i odpoczynek, a to jeszcze nie koniec. Wyrwana w trakcie pracy mała kawa i wyskok do toalety to wszystko. Pytam dlaczego. Odpowiedź jest prosta. Pacjentów cała masa do tego ból i irytacja czekaniem, a ja tylko sam i siostra - twierdzi doktor.

Czy tak musi być? Życzę wszystkim państwu zdrowia, a lekarzom i siostrom z Poradni Chirurgicznej w Ostrołęce wytrwałości i cierpliwości. Może kiedyś będzie lepiej.

Wyświetleń: 2651
 
10:27, 21.07.2013 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne