« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Piątek, 3 maja 2024 r., imieniny Marii, Aleksandra, Stanisława

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Najgorsza droga nowoczesnej Polski: Warszawa - Pułtusk - Ostrołęka.

W dzisiejszym artykule RZECZPOSPOLITA jako przykład drogi, gdzie koleiny przekraczają 3 cm podaje trasę: Warszawa - Pułtusk - Ostrołęka.
Oto całość:
Jedynie 500 km nawierzchni najnowszych dróg, autostrad i szlaków ekspresowych jest odpornych na ciężki ruch w upale
Koleiny krajowe
Wiele polskich dróg - popękanych, nierównych i dziurawych - wygląda tak, jakby dopiero co w okolicy toczyła się wielka bitwa z udziałem broni pancernej. Wrażenie, potęgują długie odcinki nawierzchni jakby pooranej gąsienicami czołgowymi. To ślady po frezowaniu kolein.
Każdego roku frezuje się ponad 200 tys. mkw. dróg krajowych. Ale ten doraźny zabieg pomaga często tylko na parę miesięcy. Koleiny zlikwidowane w jednym miejscu zaraz pojawiają się w innym. Na ponad 4 tys. km z 17 tys. km dróg krajowych koleiny mają głębokość ponad 2 cm, na 2,6 tys. - ponad 3 cm. Na niektórych odcinkach bywają jeszcze głębsze i stanowią prawdziwą pułapkę na nieostrożnych kierowców.
20 tys. km bruzd
Są w Polsce drogi, na których koleiny o głębokości przekraczającej 3 cm ciągną się setkami kilometrów. Tak jest np. na szlaku od Lublina przez Piotrków i Kalisz do Leszna i Głogowa. Podobnie wygląda odcinek między Bydgoszczą a Szczecinem (nr 10), przez Piłę i Wałcz. Głębokie koleiny występują na drogach na zachód i północ od Warszawy - Grójec - Sochaczew - Wyszogród - Płock (między Grójcem a Sochaczewem trwa właśnie modernizacja) oraz Warszawa - Pułtusk - Ostrołęka, a także między Płońskiem a Toruniem. Również na większości innych dróg kierowcy napotykają krótsze i dłuższe odcinki kolein o głębokości ponad 3 cm, a szos z koleinami 2 - 3 cm nie sposób nawet wymienić. O wiele łatwiej wskazać nieliczne szlaki drogowe, gdzie kolein w zasadzie nie trzeba się obawiać. Jest to np. droga nr 6 między Wejherowem a Koszalinem. W województwach nadmorskich problemy z koleinami są zresztą w ogóle stosunkowo najmniejsze, w odróżnieniu od np. Małopolski.
Małe koła, duże problemy
Koleiny są zagrożeniem zwłaszcza dla jednośladów i samochodów o małych kołach (o średnicy obręczy nieprzekraczającej 14 cali) - a takich mamy w Polsce bardzo wiele. Stanowią wielkie niebezpieczeństwo dla samochodów szybkich, szczególnie w czasie opadów, gdy gromadząca się w zagłębieniach woda łatwo może stać się przyczyną utraty panowania nad kierownicą w efekcie "aquaplaningu". Na drogach dwujezdniowych koleiny skłaniają kierowców nawet wolniejszych pojazdów do jazdy lewym pasem i przyczyniają się w ten sposób do pogarszania bezpieczeństwa ruchu.
Jeśli wierzyć statystykom, zła nawierzchnia nie należy do szczególnie częstych przyczyn wypadków. Szczegółowych danych o wypadkach spowodowanych koleinami próżno zresztą w nich szukać. Ale każdy specjalista zajmujący się bezpieczeństwem ruchu drogowego potrafi wymienić przynajmniej kilka fatalnych zdarzeń, w których koleiny odegrały główną rolę. Po kilkunastu latach nauczyliśmy się jakoś jeździć po nierównych drogach, choć trudno tu mówić o jakiejś uniwersalnej technice, która pozwalałaby radykalnie zmiejszyć ryzyko. Obowiązuje taka sama zasada, jak w innych niepewnych sytuacjach na drodze - należy dostosować prędkość i sposób jazdy do stanu nawierzchni. Początkowo zarządcy dróg na odcinkach "skoleinowanych" ustawiali znaki ograniczenia prędkości jazdy. Prędko jednak doszli do wniosku, że ocena dopuszczalnych prędkości dla każdego rodzaju pojazdu na dziesiątkach kilometrów szos - a następnie efektywne egzekwowanie ograniczeń - przekracza możliwości zarówno służb drogowych, jak i policji. Obecnie stosuje się jedynie znaki ostrzegawcze.
- Taki znak to czytelny sygnał dla każdego myślącego kierowcy - uważa Andrzej Makowelski, naczelnik Wydziału Dróg w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - koleiny są bardzo poważnym niebezpieczeństwem i możemy zakładać, że wszyscy o tym już dziś wiedzą.
Lokalnie lepiej
Zdaniem fachowców, jedynie niespełna 500 km najnowszych dróg, autostrad i szlaków ekspresowych jest odpornych na ciężki ruch przy wysokich temperaturach na najbliższych kilkanaście lat. Warto z pewnością nawet przy dalszych podróżach zwrócić uwagę na drogi niższych kategorii. Ich łączna długość wynosi ok. 15 razy więcej niż cała sieć dróg krajowych. O ich stanie niewiele niestety wiadomo. Brakuje zarówno zbiorczych oficjalnych danych, jak, rzecz jasna, scentralizowanego systemu informacji na ich temat. Na ogół jednak opłaca się rozpoznać je na własne oczy, w okolicach, jakie nas najczęściej interesują. Na drogach wojewódzkich (oznaczone trzycyfrowymi numerami), powiatowych i gminnych ruch, zwłaszcza ciężki, jest bez porównania mniejszy. Dlatego stan nawierzchni dróg samorządowych, zwłaszcza gdy idzie o koleiny, jest często lepszy niż krajowych. Naczelnik Makowelski poleca w szczególności szlaki wojewódzkie (do reformy administracyjnej zarządzała nimi Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych).
- Do wielu odcinków, zmodernizowanych jeszcze za państwowe pieniądze, żaden kierowca nie może mieć zastrzeżeń. -

Wyświetleń: 27
 
20:40, 12.08.2003 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne