Ostrołęcka lewica uczciła tradycyjnie Święto Pracy. Zgodnie z zapowiedzią Tadeusz Chabudziński wręczał przygotowane upominki dla ostrołęckich samorządowców. Po "gadżety" nie przybyli jednak ani prezydent Kotowski, ani żaden z ostrołęckich posłów. Przewodniczący Rady Miejskiej SLD zapewniał jednak, że nagrody zostaną przesłane pocztą. Lista upominków: - zestawy do piaskownicy (wiaderko i szpadelek), za styl uprawiania polityki dla posła Arkadiusza Czartoryskiego, przewodniczącego Rady Miasta Dariusza Maciaka i radnego Adama Kurpiewskiego - rękawiczki na dwie lewe ręce, za totalne nieróbstwo i niekompetencję przeznaczone zostały dla wiceprezydenta Pawła Stańczyka - lusterko z gotowym odbiciem (buraka), za chęć bicia mecenasa od Szczecińskich oraz publiczną deklarację obicia ryja pewnemu radnemu przyznane zostało prezydentowi Kotowskiemu. - lusterko z kartoflem przyznane zostało posłowi Andrzejowi Kani zgodnie z ideą "by żyło się lepiej"
Spotkanie tradycyjnie rozpoczęło się przemówieniem Andrzeja Pieczyńskiego - sekretarza Rady Powiatowej SLD. Po nim mikrofon przejął kandydat ostrołęckiego SLD do Parlamentu Europejskiego Łukasz Kulik. Obie wypowiedzi dotyczyły głównie nieudolności władz Platformy Obywatelskiej, która zdaniem polityków lewicy, nie wywiązuje się z przedwyborczych obietnic. Po uroczystym złożeniu kwiatów pod pomnikiem "Mieszkańcom Ostrołęki poległym i zamordowanym za wolność Ojczyzny" głos zabrał Tadeusz Chabudziński - przewodniczący Rady Miejskiej SLD, który wręczał upominki ostrołęckim politykom.