Teoria spisku według Talkowskiego

Władysław Talkowski (z lewej) podczas przedwyborczej debaty w 2007 rokuWładysławowi Talkowskiemu nie spodobał się nasz wczorajszy artykuł na temat jego kłopotów z prawem. W oświadczeniu, które przyniósł do redakcji, oskarża nas o udział w zorganizowanych grupach, które chcą go zniszczyć w obawie przed faktami, które ujawnia.

- Insynuacja jakoby alarm bombowy zaistniały w sądzie i odroczenie w związku z tym apelacji jest mi na rękę, jest arogancką naruszającą moje dobra osobiste insynuacją, uderzającą w podstawy demokracji. Atak redakcji Moja Ostrołęka to ciąg zdarzeń działań członków rożnych grup, którzy od kilku lat próbują zniszczyć moją osobę w obawie przez faktami, które bezpardonowo ujawniam, a są to często działania przestępcze, naruszające prawo i interes publiczny - pisze Talkowski w oświadczeniu.

Były radny nie podaje jednak szczegółów, kto, kiedy i w jaki sposób go niszczy. Być może opisana przez nas historia z policjantami, to element tej spiskowej układanki.

- Na marginesie dodam, że przed Sądem Rejonowym w Ostrołęce toczy się postępowanie karne przeciwko policjantom, którzy przekroczyli swoje uprawnienia i pobili mnie podczas interwencji. W tej sprawie jestem pokrzywdzonym - twierdzi Talkowski. - Nigdy nie zabiegałem o odraczanie jakichkolwiek rozpraw. To właśnie mi zależy na jak najszybszym wyjaśnieniu tych spraw zarówno w sprawie, gdzie jestem oskarżony, jak również w sprawie przeciwko policjantom gdzie jestem pokrzywdzonym - broni się kandydat na wójta.

Na koniec Talkowski w swoim oświadczeniu straszy nas sprawą w sądzie. Twierdzi, że pozwie redakcję w - bardzo modnym ostatnio - trybie wyborczym i będzie wnioskować o wpłatę 20 tys. zł na cele charytatywne.

Nie wspomina jednak o tym, że on sam został pozwany przez obecnego wójta, właśnie w trybie wyborczym, za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. Wyrok poznamy jeszcze w tym tygodniu.

Czytaj także:
Kandydat z wyrokiem

Wyświetleń: 4374

 

03:56, 07.11.2014 r.

---