Sobota, 4 maja 2024 r., imieniny Floriana, Moniki, Grzegorza
Prezes jednego z banków działających na terenie Ostrołęki i jej syn przez lata mogli prowadzić przestępczą działalność. Według śledczych miało dochodzić do kradzieży pieniędzy z kredytów, fałszowania dokumentów, podżegania i pomocy w przestępstwie oraz łamania tajemnicy bankowej.
W ostrołęckim sądzie toczy się sprawa przeciwko prezes jednego z ostrołęckich banków oraz jej synowi, który jest pracownikiem placówki zarządzanej przez matkę. Prokuratura postawiła mężczyźnie szereg zarzutów m.in. kradzież pieniędzy pochodzących z kredytów, podżeganie, utrudnianie śledztwa.
Lista grzechów, o które podejrzany jest Krzysztof P. (imię i nazwisko zmienione), jest długa. Małgorzata Mikos-Bednarz, prezes Sądu Rejonowego w Ostrołęce, poinformowała nas, że mężczyźnie postawiono zarzuty doprowadzenia dwóch osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem i wyrządzenia bankowi, czyli pracodawcy, znacznych szkód majątkowych. Według informacji przesłanych przez prezes sądu, Krzysztof P. miał działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Przestępstwa przeciwko mieniu oraz obrotowi gospodarczemu, o które został oskarżony Krzysztof P., zagrożone są karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu.
W trzecim przypadku opisanym przez sąd, Krzysztof P., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, miał wprowadzić w błąd mężczyznę podając zmyślone informacje, że jego brat ma dług i konieczna jest jego spłata pod groźbą pobicia lub pozbawienia życia. Krzysztof P. miał przyjąć pieniądze zobowiązując się do pośrednictwa w spłacie zobowiązania.
- W rzeczywistości opisywane przez mężczyznę okoliczności nie miały miejsca - informuje Małgorzata Mikos-Bednarz, prezes Sądu Rejonowego w Ostrołęce.
Za popełnienie tego przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Śledczy postawili Krzysztofowi P. również zarzut utrudniania postępowania karnego prowadzonego przez prokuratora w sprawie między innymi fałszowania dokumentacji bankowej oraz kradzieży pieniędzy pochodzących z kredytów. Z informacji przesłanych przez Małgorzatę Mikos-Bednarz wynika, że o popełnienie tego samego przestępstwa podejrzana jest również Maryla P. (imię i nazwisko zmienione), prezes jednego z banków, a prywatnie matka Krzysztofa P. Czyny te zagrożone są karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Oboje są również podejrzani o podżeganie, a więc nakłanianie innej osoby do wykonania czynu zabronionego w związku z art. 270 par. 1 kodeksu karnego czyli fałszowania dokumentów. Według kodeksu karnego podżegacz ponosi odpowiedzialność taką samą jak sprawca czynu. Grozi mu kara przewidziana za przestępstwo, do którego podżegał. W tym przypadku za fałszerstwo grozi grzywna, kara ograniczenia albo nawet pięć lat więzienia.
- Akt oskarżenia wpłynął do tutejszego sądu 27 lutego br. Wobec podejrzanych nie stosowano środków zapobiegawczych. Rozprawa nie została jeszcze wyznaczona i na chwilę obecną jej termin nie jest określony - twierdzi Małgorzata Mikos-Bednarz.
Sąd rejonowy prowadzi również postępowanie przeciwko dwóm innym osobom powiązanym z działalnością matki i syna P. Oddzielną sprawą, w postępowaniu apelacyjnym, zajmuje się Sąd Okręgowy w Ostrołęce.
Prokuratura postawiła Krzysztofowi P. dwa zarzuty. Pierwszy związany jest z przestępstwem przeciwko obrotowi gospodarczemu. Według śledczych mężczyzna złamał art. 18 par. 3 kodeksu karnego, który mówi o pomocy w dokonaniu przestępstwa. Zarzut został postawiony w związku z art. 304 kodeksu karnego, a to oznacza, że wspomniana pomoc dotyczyła przestępstwa polegającego na wymuszeniu zawarcia niekorzystnej umowy. Pomoc miała polegać na przekazaniu numeru telefonu pokrzywdzonego osobie popełniającej przestępstwo oraz na udostępnieniu pomieszczeń służbowych w siedzibie banku, gdzie doszło do spotkania dwóch mężczyzn. Za wymuszenie zawarcia niekorzystnej umowy lub też pomoc w tym procederze kodeks karny przewiduje maksymalnie trzy lata pozbawienia wolności.
Drugi z czynów zarzucanych przez prokuraturę Krzysztofowi P. to złamanie tajemnicy bankowej. Przestępstwo zagrożone jest olbrzymią grzywną wynoszącą nawet milion złotych oraz trzema latami pozbawienia wolności.
- Wobec mężczyzny zastosowano środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania, zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego - informuje Małgorzata Mikos-Bednarz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Ostrołęce.
Akt oskarżenia wpłynął do sądu rejonowego 14 sierpnia 2012 roku. Pierwszy wyrok zapadł 21 maja 2014 roku i był uniewinniający za czyn pierwszy (pomoc w przestępstwie) i skazujący za czyn drugi (złamanie tajemnicy bankowej). Jak poinformowała nas rzecznik, sąd częściowo uchylił uniewinnienie i sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia. 17 października 2016 roku w Sądzie Rejonowym w Ostrołęce zapadł kolejny wyrok, do którego złożono apelację. Rozprawa odbędzie się w drugiej połowie kwietnia.
Od redakcji: imiona i nazwiska osób podejrzanych zostały celowo zmienione.