« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Niedziela, 19 maja 2024 r., imieniny Iwa, Piotra, Celestyna

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Protest gminy Rzekuń nie pomógł. Uchwała o zmianie granicy Ostrołęki podjęta (zdjęcia)

Radni miasta podjęli decyzję o przyłączeniu do Ostrołęki części gminy Rzekuń, na której ma być wybudowana nowa elektrownia. Chodzi o tereny sołectw Nowa Wieś Wschodnia, Goworki i Ławy. W obradach uczestniczyła też kilkunastoosobowa grupa protestujących mieszkańców gminy.

Działania protestujących poparł jedynie radny Łukasz Kulik, który jako pierwszy zabrał głos na sesji.

- Uważam przede wszystkim, że decyzja w sprawie przyłączenia tych nieruchomości do miasta Ostrołęki już dawno zapadła w ministerialnych gabinetach - powiedział radny Kulik. - Dzieje się tak, że większe miasta wchłaniają tereny przyległe, żeby mogły się rozwijać, to fakt. Nie oszukujmy się, że chodzi o wniosek grupy mieszkańców, gdyż chodzi po prostu o pieniądze i tereny pod przyszłą elektrownię. Ta uchwała nie jest zaskoczeniem, zaskoczeniem jest dla mnie wybranie przez prezydenta Kotowskiego rozwiązania siłowego. Miałem nadzieję, że zanim zdecydujemy o przyłączeniu tego terenu, spróbujemy przekonać mieszkańców gminy Rzekuń, że będzie im się to po prostu opłacać, bo ich głównym kontrargumentem jest przede wszystkim obawa przed podwyżkami bieżących opłat oraz sposób w jaki zostali potraktowani. Można było zaproponować komunikację za przysłowiową złotówkę, utrzymanie podatków na dotychczasowym poziomie czy też preferencyjne ceny na wodę i ścieki. W końcu można było zawrzeć swego rodzaju kontrakt, na mocy którego część z wpływów podatkowych byłaby przeznaczana na inwestycje w gminie Rzekuń, np. na budowę obwodnicy Ostrołęki. Generalnie w całej sprawie chodzi o okazanie naszym sąsiadom szacunku, pokazanie, że rozumiemy ich obawy i staramy się zbudować porozumienie. Tymczasem wybraliśmy drogę konfliktu i działanie z zasady, że duży może więcej. Chodzi o to, żebyśmy nie budowli swego dobrobytu kosztem naszych sąsiadów, chodzi po prostu o przyzwoite zachowanie. Wydaje mi się, że kiedyś za kilka lat, to my możemy potrzebować ich zgody lub pomocy. Jeśli dziś nie pozwolimy im zachować godności, nie uszanujemy ich praw, to może się okazać, że kiedy będziemy liczyć na ich pomoc, to jej nie otrzymamy - stwierdził.

Następnie samorządowiec odczytał oświadczenie, w którym grupa radnych gminy Rzekuń wyraża sprzeciw w sprawie odłączenia ważnych gminnych terenów. Wystąpienie Łukasza Kulika zostało nagrodzone gromkimi brawami ze strony protestujących. Do jego słów odniósł się włodarz miasta.

- Z żadnym ministrem na ten temat nie rozmawiałem. Pan Kulik ma swoje wizje na mój temat, ale to już jego problem. Z ministrem właściwym do tego w ogóle nie rozmawiałem w ostatnim czasie, natomiast rzeczywiście bywam w Ministerstwie Infrastruktury w sprawie mostu, bywałem też w Ministerstwie Środowiska, gdy chodzi o różne pozwolenia, gdy chodzi o przebudowę mostu. Z właściwym ministrem od tego typu spraw nie rozmawiałem i już - zaznaczył prezydent Janusz Kotowski. - Gdy chodzi o budowę obwodnicy, to jest na pewno wspólna sprawa dla wielu, natomiast nawet jeśli byśmy założyli, że wszystkie ewentualne podatki ze starej czy nowej elektrowni by poszły na te budowę, to sądzę, że kilkanaście lat trzeba byłoby zbierać. Jestem przekonany, że dwadzieścia lat na budowę obwodnicy czekać nie będziemy. Gdy chodzi o MZK to jest tak, że jest to jeden z przejawów dotychczasowej współpracy i gdybyśmy liczyli dokładnie, to te wszystkie linie czy przejechane kilometry przez gminę Rzekuń, to byśmy wyliczyli na przeszło 700 tys. Gmina Rzekuń dokłada odrobinę do naszego MZK, ale to jest kilkanaście procent najwyżej. Traktowaliśmy to oczywiście w pewnym pakiecie współpracy. Obszarów współpracy z gminą Rzekuń jest więcej. Te kilka uwag, które pan Kulik przedstawił z rzeczywistością mają dość luźne związki.

Do radnego Kulika oraz gości z Rzekunia zwróciła się Ewa Żebrowska-Rosak.

- Chciałam króciutko, ale jednak nawiązać do wypowiedzi mojego kolegi Kulika. Po jego słowach zaczęłam zastanawiać się, czy reprezentujemy ten sam samorząd. Zaskoczyło mnie stwierdzenie, w jaki sposób miasto chce dokonać tego aktu. O ile mi wiadomo, procedura poszerzania granic administracyjnych naszego miasta jest przeprowadzana zgodnie z wszelkimi obowiązującymi przepisami. Dlatego ja nie widzę żadnego złamania prawa - zaznaczyła Ewa Żebrowska-Rosak. - Chciałam powiedzieć do państwa gości, że ja tak po prostu po ludzku nie dziwię się, że tu jesteście. Podejrzewam, że gdyby sytuacja dotyczyła miejsca, gdzie ja mieszkam, pewnie zachowałabym się podobnie. Chciałabym powiedzieć, że my nie prowadzimy własnych działań. Nie robimy tego tylko dlatego, że tak widzi mi się. Wsłuchujemy się w głosy mieszkańców. Osobiście słyszałam wiele głosów naszych mieszkańców, którzy powiedzieli, że widzą wielkie zaangażowanie naszego samorządu w budowę chociażby elektrowni. Poszerzenie granic jest normalna koleją rzeczy, następstwem pewnych czynników które się zadziały. Budowa samej elektrowni to nie wszystko, jest potrzebna również infrastruktura i pewne sprawy towarzyszące.

Wypowiedź radnej została jednak zakłócona przez protestującego mieszkańca gminy Rzekuń.

- Zablokujemy wszystko, nie damy wam żyć! Okradacie nas w imię prawa! Dlaczego w Rzekuniu w tej sprawie nie było żadnego referendum? Nie liczycie się z głosami 10 tysięcy ludzi, Polaków, którzy płacą podatki. Chcemy sprawiedliwości, bo płacimy podatki - krzyczał protestujący.

Z kolei radny Maciej Kleczkowski zapytał o wielkość terenu, którego dotyczy projekt uchwały oraz o liczbę jego mieszkańców. Prezydent nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie i poprosił o wyjaśnienie Romanę Głażewską, dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w Urzędzie Miasta Ostrołęki.

- Jeżeli chodzi o powierzchnię ewentualnie proponowanych zmian granic to 482,7 ha. Danych dotyczących liczby mieszkańców nie mamy - powiedziała Romana Głażewska.

Głos ponownie zabrał radny Łukasz Kulik.

- Żeby nie eskalować tego konfliktu, to my jako radni wypowiadając się powinniśmy przynajmniej zachować jakąś uczciwość wewnętrzną i starać się znaleźć nić porozumienia. Chodzi o to, że powinniśmy rozmawiać i prowadzić z bliskimi sąsiadami dyskusję, a nie stosować rozwiązań siłowych. Jeżeli my nie będziemy szanować sąsiadów to o żadnej współpracy nie może być mowa. Dzisiaj to państwo doprowadzacie do eskalacji całego konfliktu. Nie rozumiem, jak można tak się zachować, natomiast jako polityk rozumiem, że trzeba było to zrobić szybko, wrzucić w trybie nadzwyczajnym, ludzie pokrzyczą, karawana jedzie dalej. To, że zrobiliśmy to z zaskoczenia i to, że nie rozmawialiśmy z naszymi sąsiadami to jet największym zarzutem. Powinniśmy się dziś starać, żeby te relacje naprawić, natomiast takie wypowiedzi, jakie mają tu miejsce służą tylko zaognieniu konfliktu - apelował samorządowiec.

Po stronie mieszkańców Ostrołęki stanął radny Adam Kurpiewski.

- Przysłuchując się argumentom strony przeciwnej widzę, że tu prawdopodobnie mieszkańców terenów objętych ewentualną zmianą nie ma. Są tu mieszkańcy gminy Rzekuń, którzy chcą po prostu czerpać korzyści do kasy gminy, z tego że długoletnimi staraniami ostrołęckiego samorządu zostanie wybudowana na tym gruncie elektrownia. My powinniśmy przegłosować ten projekt uchwały i czerpać korzyści z inwestycji, o którą naprawdę tyle lat zabiegali nasi samorządowcy - powiedział Kurpiewski.

Przed głosowaniem wypowiedział się też Stanisław Godzina, wójt gminy Rzekuń. Włodarz na wystąpienie otrzymał od przewodniczącego rady miasta jedynie 3 minuty.

- Jesteśmy zaskoczeni szybkością działania, jest to dla nas szok. Nie wiedzieliśmy o tym. Pogłoski, które były, traktowaliśmy że trwają od wielu lat, ale nie są aż tak zaawansowane. Mieszkańcy gminy Rzekuń nie chcą należeć do Ostrołęki. Mieszkańcy gminy Rzekuń chcą być w gminie, bo tam jest im dobrze. Gmina liczy ponad 10,5 tys. mieszkańców. W demokratycznym państwie powinna liczyć się wola mieszkańców, jeżeli większość mieszkańców gminy Rzekuń zdecydowałaby o tym, że jest za projektem, wtedy pochylimy głowy i powiemy tak, natomiast powinno to być rozstrzygnięte w demokratycznej wypowiedzi naszych mieszkańców. Nie mogę podzielić argumentów, które padły podczas obrad. Na tym terenie jest około 200 osób, są też tereny inwestycyjne, w które my jako gmina już zainwestowaliśmy spore środki. Wybudowaliśmy drogę do Nowej Wsi właśnie pod potrzeby elektrowni. Przygotowaliśmy te tereny pod inwestycje. My chcemy, żeby gmina Rzekuń została jedną całością - zaznaczył Stanisław Godzina.

Wójt odniósł się też do słów radnego Henryka Guta, który stwierdził, że w cywilizacji łacińskiej są różne ważniejsze dobra, o które trzeba dbać wspólnie.

- W cywilizacji łacińskiej są inne formy niż zaskakiwanie sąsiadów. To mieszkańcy powinni zdecydować o tym, gdzie chcą należeć - powiedział wójt Stanisław Godzina.

Przemówienie włodarza gminy Rzekuń również zostało nagrodzone brawami protestujących osób.

Nie pomógł protest mieszkańców gminy Rzekuń. Za podjęciem uchwały opowiedziało się 17 radnych, wstrzymał się tylko radny Łukasz Kulik, nikt nie był przeciw. Oznacza to, że miasto wszczęło procedurę zmiany granic Ostrołęki. Władze gminy, powiatu i województwa będą zobligowane do wydania własnych opinii w tej sprawie. Ostateczna decyzja zapadnie jednak w Warszawie.

Sesja rady miasta odbyła się w poniedziałek 19 grudnia.

Zobacz zdjęcia:
Nadzwyczajna sesja rady miasta (19.12.2016)

Wyświetleń: 8505
 
11:56, 20.12.2016 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne