« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Niedziela, 5 maja 2024 r., imieniny Ireny, Waldemara, Piusa

Moja Ostrołęka

Archiwum artykułów

Depresja nie jest stanem, ale chorobą, którą trzeba leczyć

Wśród chorych na depresję są zarówno osoby aktywne zawodowo i odnoszące sukcesy, jak również ci, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie.
Chorzy pozostawieni sami sobie sięgają po alkohol i narkotyki, nierzadko także próbują targnąć się na własne życie. Coraz więcej osób decyduje się mówić o tej poważnej chorobie. W akcję pomocy angażują się również artyści.

Depresja może dotknąć każdego - niezależnie od wieku, płci, wykształcenia czy pozycji społecznej. Zaczyna się od apatii i przygnębienia, a kończy na poważnych zaburzeniach psychicznych. Do walki z chorobą przyznała się ostatnio mistrzyni olimpijska Justyna Kowalczyk.

- Od wielu lat prowadzimy akcje informacyjne skierowane do kobiet: "Nie jesteś sama w depresji", do mężczyzn: "Mężczyźni też płaczą" i do nastolatków: "Smutni nastoletni". Organizujemy wykłady otwarte, warsztaty, wystawy fotograficzne - tak, żeby dotrzeć do jak największej liczby osób z tą informacją, że depresję można leczyć - mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Anna Jurkiewicz z Fundacji ITAKA.

Chorzy nie zawsze mogą liczyć na zrozumienie, życzliwość i pomoc ze strony bliskich i znajomych. Wielu z nich nie ma także odwagi głośno powiedzieć o swoim problemie i udać się na konsultacje ze specjalistą. Zamykają się więc w czterech ścianach, a wtedy ich problem tylko się pogłębia. Chodzi o to, by uświadomić społeczeństwu, że depresja nie jest stanem, który mija, ale poważną chorobą.

- Często jest tak, że właśnie w przypadku osób zaginionych, jeżeli przeprowadzamy wywiad z rodziną, to nikt nie zdaje sobie sprawy, że ta osoba była chora. Mówią: "no tak, źle spał, nie miał apetytu, nie wychodził z domu, ale nie miał depresji, tylko był trochę smutny" - tłumaczy Anna Jurkiewcz.

W Warszawie powstaje mural, który jest pewnego rodzaju manifestem, a jednocześnie symbolem wsparcia dla chorych na depresję i ich bliskich. Chodzi o to, by pokazać, że nikt nie musi pozostawać w chorobie sam i że w każdej chwili można uzyskać skuteczną pomoc.

- Chodzi o to, żeby wesprzeć osoby chore na depresję, żeby się nie wstydziły tej choroby, żeby o tym otwarcie mówić, bo depresję można leczyć - dodaje Anna Jurkiewcz.

Jednym z kluczowych objawów depresji jest anhedonia. Zaburza normalne funkcjonowanie, znieczula i pozbawia emocji. Dlatego też motywem przewodnim projektu jest hasło: "Przywrócić kolory w depresji, powiedzieć nie anhedonii".

- Wrzucanie w przestrzeń publiczną takich tematów przynosi efekty. Ludzie widzą to i zaczynają o tym myśleć. Tematów i problemów, których nie widzą to uważają, że ich po prostu nie ma - mówi Dariusz Paczkowski, artysta plastyk.

Mieszkańcy Warszawy będą mogli symbolicznie wyrazić swoje wsparcie dla osób chorych na depresję poprzez pozostawienie na muralu odcisku dłoni lub odbicie wybranego szablonu. W akcję zaangażowała się m.in. aktorka Olga Bończyk.

Obok depresji występuje jeszcze 365 innych chorób psychicznych. Zmaga się z nimi 8 milionów Polaków w wieku od 18 do 64 lat. Z powodu depresji na całym świecie cierpi 350 milionów ludzi. Obok chorób serca to najszybciej rozprzestrzeniające się schorzenie.

Wyświetleń: 1247
 
11:46, 15.06.2014 r.

« Powrót do archiwum

Szukaj w archiwum

Reklama





Najbardziej poczytne