Czwartek, 2 maja 2024 r., imieniny Zygmunta, Atanazego, Anatola
Fot. Artur BałazyArtur Bałazy w Indonezji spędził prawie dwa lata. Przez ten czas zdążył poznać mentalność tamtejszej ludności oraz zapierającą dech w piersiach przyrodę. Podróżnik wystąpił również w ogólnokrajowej telewizji. Przygoda ostrołęczanina z wyspiarskim państwem zaczęła się od wolontariatu.
Artur pierwszy raz wyjechał do Indonezji w lutym 2013 roku na pięć miesięcy. Jak twierdzi chciał spróbować swoich sił pełniąc wolontariat, ale nie przypuszczał, że zostanie wysłany tak daleko.
- Był to zupełny przypadek. Zaraz po ukończeniu studiów szukałem projektu w Wolontariacie Europejskim EVS (European Voluntary Service). Wtedy to trafiłem na Indonezję. Zdziwiło mnie, że można wylecieć tak daleko w ramach tego programu. Wysłałem swoją kandydaturę tylko po to, żeby sprawdzić swoje siły. Dopiero, gdy zostałem zaakceptowany, zacząłem się poważnie zastanawiać nad wylotem - wyjaśnia ostrołęczanin.
Od tamtej pory podróżnik spędził w państwie wyspiarskim prawie 2 lata, przebywając w różnych jego częściach. W tym czasie pracował jako nauczyciel, przewodnik wycieczek, a także studiował język indonezyjski.
- Mieszkałem w Lamongan, Dżakarcie, Surabaya, Malang (Jawa) oraz Padang (Sumatra) - wylicza. - Przez ten okres studiowałem język indonezyjski w ramach rządowego programu Darmasiswa, pracowałem jako nauczyciel języka angielskiego w firmach i korporacjach oraz jako pilot wycieczek z polskiego biura podróży - informuje.
Ostrołęczanin przyznaje, że Indonezja ma dużo zalet, ale również i wad, np. zaniedbaną infrastrukturę.
- Podoba mi się przede wszystkim różnorodność tego kraju, przyroda, uprzejmość ludzi, "wieczne lato" i ceny. Nie podoba mi się brak przyzwoitej infrastruktury (słabe drogi, brak chodników w miastach) oraz dobrego chleba i to, że jako osoba o innym kolorze skóry wzbudzam zbyt duże zainteresowanie wśród miejscowych - podkreśla. - Co prawda mieszkańcy tego państwa reagują pozytywnie, ale człowiek ma poczucie braku prywatności - dodaje.
Przebywając w Indonezji Artur przeżył też wiele przygód. Wydarzenia te z pewnością na długo pozostaną w jego pamięci.
- Podczas mojego pobytu w Malang, na jednej z wypraw w lesie tropikalnym "wskoczył" na mnie wąż, który polując na żabę, prześlizgnął się po moim ramieniu - przyznaje Bałazy. - Na pewno zapamiętam też przeprawę przez dżunglę po zapadnięciu zmroku na wyspie Sumbawa, delfiny na Sumatrze, słonie w Rezerwacie Way Kambas czy wielkie żółwie morskie składające jaja w Parku Narodowym Meru Betiri - wymienia.
Ostrołęcki podróżnik wystąpił również dwa razy w indonezyjskiej telewizji.
- W listopadzie ubiegłego roku zadebiutowałem w lokalnej telewizji. Wystąpiłem też w maju br. gościnnie w ogólnokrajowej telewizji NET TV, w programie dokumentalnym "Indonesia Bagus" ("Super Indonezja"), który prezentuje piękno tego kraju, jak również wyjątkowość życia kulturalnego na archipelagu - wyjaśnia.
Artur na chwilę powrócił do Polski. W niedługim czasie planuje odwiedzić Norwegię, a październiku ponownie powrócić do Indonezji. Tym razem jako wykładowca na Uniwersytecie UMM w Malang.
- W planach mam również własny biznes związany z Indonezją, ale ciągle szukam idealnego pomysłu - stwierdza.
Obszerne informacje na temat podróży Artura dostępne są na jego blogu oraz profilu facebookowym.
Więcej na ten temat:
- Weekendowe przygody Artura w Indonezji
- Tradycje weselne w Indonezji
- Wizyta rodaków Artura w Indonezji i wakacje na Bali
- Ostrołęczanin podbija Indonezję. Każdy chce mieć zdjęcie z "bule"
Zobacz zdjęcia:
Artur Bałazy w Indonezji (fot. archiwum prywatne)